top of page

DRAMAT 40-LATKI. CHCIAŁABY MIEĆ KRYZYS, ALE NIE WIE, OD CZEGO ZACZĄĆ.


Po obfitości świąt i sylwestrowej balandze dopadł Cię STYCZNIOWY SPLEEN.

Sens życia przeżułaś i wydaliłaś z ostatnim pierogiem, serdeczność dla mamusi wyszła z kolędnikami, prezenty masz ochotę odesłać do producenta, ale Chiny właśnie całkowicie skasowały politykę zwrotów.


Czujesz się ciężka jak tucznik z płaskostopiem.

Leżysz na podłodze, obłożona radioaktywnym szajsem z Alliexpress i nie pociesza cię nawet myśl, że jakieś dziecko z fabryki w Guangzhou dzięki tobie zarobiło na miskę ryżu.


Kolorowe bombki cynicznie odbijają erupcję tłuszczu w pasie, wątroba zgagą mści się za tłusty bigosik i nawet lewatywa nie pomaga ci wyjść z impasu.

W ramach katalizowania emocji, wypie*dalasz choinkę na śmietnik PRZED TRZEMA KRÓLAMI i dochodzisz do wniosku, że rodzina nie jest najważniejsza.


Teściową chętnie uwiązałabyś do kaloryfera (za struny głosowe), mężowi wykupiła abonament na trzy zawały serca, a na darkwebie szukasz, jak upłynnić dzieciątka na narządy.


JEST Z TOBĄ ŹLE.

Już się nie łudzisz, że kryzys cię ominie, bo w biednych przedmieściach twojego umysłu ktoś podpalił magazyn po brzegi wypełniony godzinami utraconymi na lepienie progów i zadowalanie innych, a na stacji Międzymózgowie właśnie zatrzymał się WAGON STRACHU PRZED ŚMIERCIĄ. Wokół niego triumfalny Dance Macabre odpie*dala nowa królowa parkietu - NIEUCHRONNOŚĆ.

Resztkami rozsądku postanawiasz przeżyć kryzys na własnych warunkach, ale bez narażania życia bliskich. Sponiewierasz się sama, ale tak sakramencko, że wrażeń wystarczy Ci do końca życia i jak cię wreszcie złożą do trumny, nie będzie czego pokazać rodzinie, no może oprócz złamanego paznokcia, żebra w kałuży adrenaliny i resztek koki pod nieistniejącą przegrodą nosową.



Ale jeszcze nie dziś.

Jesteś odpowiedzialna, więc zaczynasz delikatnie: od snobizmu kulinarnego. Jedziesz na Kleparz, gdzie kupujesz chleb rzemieślniczy na zakwasie i burratę, którą marynujesz w rodzimym kwasie z buraków. Siląc się na oryginalność, wycinasz nożyczkami bazylię w romby, maisz kwiatami, podświetlasz jak pro. Jeszcze tylko filterek, nasycenie, kontrast i oto przedsmak szaleństwa.

Ekskluzywne CROSTINI CON BURRATA.


#kuchnia_dramatyczna

#matka_boska_komediowska

218 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2 Post
bottom of page