top of page

SALPICÓN DE MARISCO

czyli ulubione danie puszczalskich prawników na wyjeździe do Hiszpanii


Dziś zamieszczam fragment mojej jeszcze nieopublikowanej powieści o pewnym sędzi Danielu, który siedzi teraz w barze hotelowym w Madrycie, po Konferencji, nażarty owocami morza po pachy i poluje na ofiarę.

Hotel, w którym się zatrzymał, służył wówczas za tło wystawy lokalnej rzeźbiarki. Całą dostępną przestrzeń lobby udekorowano jej rzeźbami, które tonęły wśród instalacji z żywych roślin. „Mi jardín es mi más bella obra de arte” – ujęty w drewniane ramy żywy obraz z prawdziwej trawy cytował Moneta. Na stoliku przed Danielem puszyły się róże wymieszane z kwiatkami, których nazwy nie znał. Zwieszone z sufitu latarenki rzucały złotawe światło na biały marmur posadzki, a on nie miał na kim oka zawiesić. Tło, które co bardziej wrażliwy człowiek prawdopodobnie określiłby jako “romantyczne”, marnowało się, czego Daniel ogromnie żałował, bo

bajerowanie kobiet wśród żywych kwiatów dawało nadspodziewanie dobre rezultaty.


Daniel niechętnie podziwiał wystawę z sofy baru hotelowego, ze szklaneczką whisky w dłoni. A potem drugą i trzecią. Skanował pomieszczenie w poszukiwaniu atrakcyjnej samicy, ale wokół krążyły same sztukowane maszkarony.


Świat podrywu stał się polem minowym: widzisz smukłą kobietę, a gdy podchodzisz bliżej, okazuje się, że to bielizna uciskowa kreuje efekt wąskiej talii, wypchany stanik odpowiada za powabny dekolt (powinni ich zakazać!), doczepiane włosy, doklejane rzęsy, wytatuowane brwi, kości policzkowe namalowane (!) techniką trójwymiarowego konturowania, brzydka cera zakamuflowana grubym na centymetr makijażem…

Potem bierzesz taką laskę na warsztat, dotykasz jej twarzy dłonią – na skórze i koszuli zostają beżowe smugi, rzucasz ją na łóżko, z kaskady loków odpada połowa, zza obciskających majt wylewają się zwały obwisłej skóry, a w staniku, jak się okazuje, nie ma niczego oprócz termicznie formowanej pianki.


Posuwasz laskę zaciskając mocno powieki, żeby oszczędzić sobie więcej wizualnych rozczarowań i przerażających wniosków (może jedwabista skóra to transplant z jakiegoś noworodka?) i kiedy już jest po wszystkim (zakładając, że w ogóle skończysz w tak katorżniczych warunkach), na łóżku obok ciebie leży przeciętna, szara i płaska przedstawicielka płci rzekomo pięknej.


CD może N...

SMACZNEGO!


230 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2 Post
bottom of page