top of page

Fryderyk Shoppin a.k.a. wirtualny wirtuoz wyprzedaży


Nadeszły Covidowe święta. Super, bo polubiłaś samotność i relacje online: każdego dupka można wyciszyć, udać, że łącze szwankuje, a na święta nie dojedzie teściowa. (Ojejku).

Mniej mówisz i czasem wydaje ci się, że usta w kącikach zaczęły się zrastać. Dziury w relacjach z ludźmi zalepiasz okazjonalnym emotikonem.


Wszystko zamawiasz do domu, bez barbarzyństwa i potliwości zakupów analogowych, ale czegoś wciąż brak. Robisz sobie burgera, zatapiasz zęby w mięsie, sos leje się po twarzy, dłoniach, wpływa za mankiet rękawa i prawda cię uderza: tęsknisz za adrenaliną galeriańskich łowów, polowaniem na okazje, za walką wręcz na wyprzedażach.


Marzysz, by wyrwać parę szpilek w nieswoim rozmiarze jakiejś laluni, choćbyś miała wyrzucić je do kosza po wyjściu ze sklepu. Wyszarpać plastikowy AK-47 ze słabych rąk starszej pani, choć wnusio w domu na ciebie nie czeka. Chcesz poczuć haj i wulgaryzm wpychania się w kolejkę po przedmioty nieznanego użytku. Wrzeć i przeć.


A tu wszystko pozamykane. Umiejętność lawirowania po pasażach galerii przekuwasz więc w klawiaturowe palcówki, emocje podkręcasz akordami skrótów klawiszowych.

Po miesiącach izolacji jesteś jak Fryderyk Szoppin od qwerty, koryfeusz klawiatury, omnibus onlajnu. Stałaś się mistrzem myszki, maestro wciskania pedałów do dechy, bo tempo w wirtualnej walce o zasoby liczy się tu bardziej, niż w realu.

Łykasz ostatni kęs burgera. Przeciągasz się bojowo, splatasz palce i prostujesz ramiona by usłyszeć trzask paliczków, odpalasz dziesięć zakładek: torebki, buty, dżemy... Kup teraz, kup teraz, jak leci, szybciej. Gadżety do kuchni, rower na allegro, sukienka, trumna, kolczyk, idziesz jak burza cytokinowa!

Maniakalnie uzupełniasz niedobór dóbr próbując dogonić ogon galopującego kapitalizmu, klikając na kolejny zbędny przedmiot karmiący wymyśloną potrzebę, ale podczas gdy ty odpie*dalasz pasaże na klawiaturze, Wujcio Kapitalizm wskakuje w najnowszy model Maserati i po chwili unosi się nad horyzontem, wydmuchując z rury wydechowej taktowne „eat my dust”.




99 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
Post: Blog2 Post
bottom of page